Rozmowa Dnia

Robert Telus

2023-12-13
Robert Telus/fot. Adrian Grycuk, Wikipedia

Robert Telus/fot. Adrian Grycuk, Wikipedia

Rozmowa Dnia - Robert Telus

Gościem „Rozmowy dnia" był Robert Telus, poseł i minister rolnictwa w ostatnim rządzie Mateusza Morawieckiego. Rozmawialiśmy między innymi o expose sejmowym premiera Donalda Tuska.
Magdalena Ogórek: Od wczoraj mamy zupełnie inną rzeczywistość. Czy pan, jako były minister rolnictwa i rozwoju wsi, usłyszał we wczorajszym sejmowym expose jakieś zapowiedzi, jakieś konkrety, bo przecież sto konkretów ma Platforma Obywatelska. Czy wśród nich były konkrety dla rolników, jeśli tak, to jakie, i czy były propozycje rozwiązania obaw, które rolnicy niewątpliwie obecnie mają?
Robert Telus: Jestem zawiedziony tym wystąpieniem. Myślałem, że to będzie expose właśnie merytoryczne, takie, jak na przykład dzień wcześniej było wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego, który po prostu przedstawił szczegóły program. Tutaj nie było żadnego programu. Nie było żadnych konkretów. Żadnych konkretów nie tylko dla rolnictwa, ale dla kogokolwiek. Nie ma konkretów, które ten rząd chce realizować. Wiadomo, że to, co ja mówię, nie jest do końca obiektywne, bo ja jestem z partii w tej chwili opozycyjnej, ale mówię to, jako Polak, jako człowiek, który tego słuchał, i chciał coś dobrego usłyszeć. Tam nie było nic dla rolników. Ubolewam nad tym, ponieważ jesteśmy w tak w trudnym momencie, chociażby w sprawy zboża. Nie dowiedziałem się, czy będzie przedłużony zakaz, to, co myśmy wprowadzili, zakaz wwożenia zboża na rynki polskie. Nie dowiedziałem się, co rządz zaproponuje rolnikom, czy będzie pomoc, bo byśmy zaproponowali ponad 15 miliardów złotych, a nie wszystkie środki zostały wypłacone. Nikt nic na ten temat nie powiedział, czy te działania będą kontynuowane. Naprawdę, ubolewam nad tym. Wydawałoby się, że Donald Tusk idzie do rządu z pewnymi konkretami, bo przecież mówił o 100 konkretach. Gdyby nie nasz poseł, Waldemar Buda, który przyniósł mu tę książkę z konkretami, to on by na ich temat nic nie powiedział, a tak to przynajmniej pokazał, że ma te konkrety (...).

Zbigniew Sosnowski

2023-12-12
Zbigniew Sosnowski/fot. Archiwum

Zbigniew Sosnowski/fot. Archiwum

Rozmowa dnia – PR PiK – Zbigniew Sosnowski

Gościem „Rozmowy dnia” był poseł Zbigniew Sosnowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Rozmawialiśmy o powołaniu nowego rządu i zmianach w polityce polskiej.

Michał Jędryka: Był Pan świadkiem wczorajszych wydarzeń. Wybrany został nowy premier, Donald Tusk. Po stronie koalicji centrolewicowej radość i entuzjazm, po stronie dawnych rządzących smutek i obawa. Wśród wyborców prawdopodobnie jest tak samo. Jak Pan ocenia szansę na sukces obecnego rządu?
Zbigniew Sosnowski: Zawsze tak jest, jak przychodzi ktoś nowy, to składa konkretne obietnice, zapowiada znaczne zmiany. Wtedy ludzie mają nadzieję. Ja również, jako przedstawiciel formacji, która wsparła pana Donalda Tuska na premiera, mam tę nadzieję, że będziemy żyli w lepszej Polsce, bardziej sprawiedliwej. Polacy w dniu 15 października tego roku pokazali, że nie chcą już żyć w takim kraju, w którym część ludzi uznawana jest za gorszy sort. Ludzie upomnieli się o większą sprawiedliwość. Mam nadzieję, że rząd Donalda Tuska będzie realizował to, czego oczekują ludzie. Tak naprawdę dopiero dzisiaj pan premier Donald Tusk wygłosi swoje expose, więc dowiemy się z niego, jakie ma plany na najbliższy okres działania i po jakimś czasie będziemy mogli dokonać oceny tak, jak dokonaliśmy oceny rządów pana Mateusza Morawieckiego.

Skoro Pan wspomniał o tym gorszym sorcie, to nie obawia się Pan, że wyborcy Prawa i Sprawiedliwości będą traktowani jak ten gorszy sort?
– Należę do tych osób i uważnie słuchałem wczorajszych wystąpień. Mówili o tym i pan premier Donald Tusk i szczególnie mój prezes Władysław Kosiniak-Kamysz, który zapewne będzie pierwszym wicepremierem. Zwracali się oni właśnie do wyborców Prawa i Sprawiedliwości i zapowiadali publicznie, że owszem trzeba rozliczyć rządzących, ale nie można mieć pretensji do wyborców i jasny był przekaz, że będziemy robić wszystko, aby wszyscy Polacy, bez względu na to, na kogo głosowali, czuli to, że Polska jest jednym wspólnym domem. Dość już dzielenia Polaków. Nigdy nie zbudujemy silnej ojczyzny, kiedy będziemy dokonywać podziałów. Jeśli mówi się o tym, że chcemy sprawiedliwej i szczęśliwej, wielkiej Polski, to musimy robić wszystko, aby szukać tego, co łączy, a nie co dzieli. Należę do tych osób i uważnie słuchałem wczorajszych wystąpień. Mówili o tym i pan premier Donald Tusk i szczególnie mój prezes Władysław Kosiniak-Kamysz, który zapewne będzie pierwszym wicepremierem. Zwracali się oni właśnie do wyborców Prawa i Sprawiedliwości i zapowiadali publicznie, że owszem trzeba rozliczyć rządzących, ale nie można mieć pretensji do wyborców i jasny był przekaz, że będziemy robić wszystko, aby wszyscy Polacy, bez względu na to, na kogo głosowali, czuli to, że Polska jest jednym wspólnym domem. Dość już dzielenia Polaków. Nigdy nie zbudujemy silnej ojczyzny, kiedy będziemy dokonywać podziałów. Jeśli mówi się o tym, że chcemy sprawiedliwej i szczęśliwej, wielkiej Polski, to musimy robić wszystko, aby szukać tego, co łączy, a nie co dzieli.

Donald Tusk właściwie obiecywał to, że po wyborach będzie jakieś pojednanie. Tylko szczerze mówiąc, nie widzę na to szans. W atmosferze, w której jest wielka niechęć do kompromisu. To było widać, chociażby przy wyborach marszałków. Może to się zmieni za jakiś czas.
– Każdy moment przekazania władzy jest trudny. Radosny dla tych, którzy przejmują i smutny dla tych, którzy władzę tracą. W miarę upływu czasu czasami tak jest, że te różnice zacierają się i znikają wielkie emocje. Choć trudno przewidzieć, czy na pewno tak będzie. Wtedy jest dobry czas na szukanie tego, co łączy. Mam nadzieję, że jeśli politycy nie będą podgrzewać, to znajdziemy takie sprawy, które na pewno nas połączą i w przyszłości Polacy, siadając m.in. do wigilijnego stołu, będą czuli, że stanowią jedną rodzinę. Gdzie nie będzie tych kłótni, które czasami były tylko o to, co nie jest istotne w życiu człowieka. Ja żyję w nadziei i będę prosił nas wszystkich, abyśmy mieli w sobie właśnie tę nadzieję i wiarę.

Panie pośle, co jest dzisiaj istotne dla Polski, co będzie głównym problemem, którym powinien zająć się rząd i co tak naprawdę dla Polaków powinno być centralnym problemem?
– Dzisiaj najważniejsze jest to, że tak naprawdę my, jako posłowie jeszcze nie znamy przyszłorocznego budżetu. Zwracali na to uwagę przedstawiciele różnych formacji politycznych. Trudno mówić o przyszłości, kiedy nie znamy tego, co jest podstawą funkcjonowania państwa. Rzeczywiście wielu Polaków obawia się, że nowa koalicja, która powstała, zaniecha działań prospołecznych i osłonowych. Uważnie słuchałem wczorajszych wystąpień. Słyszałem to z ust wielu mówców, że zrobimy wszystko, aby te działania zostały zachowane, choćby jak 800+ i inne ważne rzeczy. Oczywiście zwracamy uwagę na te wszelakie bolączki zwykłych ludzi. Wczoraj mocno zwróciliśmy uwagę na to, co jest niedoskonałością w samorządzie. Jak sama nazwa mówi, to instytucja, która powinna, posiadając środki finansowe, samodzielnie podejmować działania, które służą ludziom tam na dole, tym zwykłym ludziom, którzy na co dzień przychodzą do urzędu. Wszyscy doskonale wiemy, że w ostatnim czasie z tą samorządnością w Polsce nie było najlepiej i to trzeba zmienić. Samorządy muszą uzyskać znacznie inne dochody i naprawdę muszą być samodzielne w podejmowaniu swoich decyzji. To nie może być tak, że przyjeżdżają politycy i przywożą kartoniki i mówią, że samorząd musi zrobić to, czy coś innego. Ważnym elementem jest to bezpieczeństwo, zarówno bezpieczeństwo żywnościowe, jak i bezpieczeństwo naszych granic. Dzisiaj pan premier Mateusz Morawiecki, wygłaszając swoje expose, takie trochę pożegnalne i dziękczynno-marzycielskie mówił o tym, co dobre. W ogóle nie wspomniał o tym, co jest dzisiaj problemem. Pamiętajmy, dzisiaj na wschodniej granicy już od miesiąca protestują przewoźnicy i wszyscy udają, że nie ma problemu. Kolejki w służbie zdrowia znacznie się wydłużyły. Nikt nie widzi dobrego rozwiązania. Sprawiedliwość kuleje i mówią o tym wszyscy, nie tylko politycy. Do zrobienia jest bardzo wiele. Mam nadzieję, że rząd podejmie skuteczne działania, które przyczynią się do tego, że w tych wielu dziedzinach życia nastąpią istotne zmiany. To, na co zwracamy szczególną uwagę, jako przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego, to zielona energia. Nie tak dawno dyskutowaliśmy w Sejmie o cenach energii. Wszyscy wiemy, że one są zbyt wysokie i rujnują portfele zwykłych ludzi. Trzeba podjąć działania osłonowe. Oczywiście pan Morawiecki i jego rząd wystąpił w ostatnich dniach z propozycją, żeby te ceny obniżyć, ale w budżecie państwa nie zapewniono na to odpowiednich środków. Kolejna rzecz, jednak odwrotna. Zaplanowano w budżecie państwa wpływy z pięcioprocentowego VAT-u na żywność. Rząd występuje o zniesienie tego VAT-u, to wszystko jest potrzebne. Jednak każda decyzja, którą podejmujemy, musi być odpowiedzialna. Nie może być tak, że z jednej strony planujemy wpływy do budżetu państwa, a z drugiej strony mówimy, że sytuacja jest trudna, więc nie i zmieniamy swoją decyzję. Zdaję sobie sprawę, że te decyzje muszą być podjęte, ale rozmawiajmy o nich w sposób odpowiedzialny, roztropny i dobry dla ludzi. [...]

Janusz Golinowski

2023-12-11
Prof. Janusz Golinowski/fot. Archiwum

Prof. Janusz Golinowski/fot. Archiwum

Rozmowa Dnia - prof. Janusz Golinowski

Gościem „Rozmowy dnia" był politolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy prof. Janusz Golinowski. Rozmawialiśmy o ostatnim prawdopodobnie dniu rządu Mateusza Morawieckiego oraz o zmianie politycznej w Polsce.

Michał Jędryka: Prawdopodobnie dziś ostatni lub przedostatni dzień rządów Mateusza Morawieckiego i taki moment, oczywiście on ma pewne znaczenie polityczne, ale to jest inna sprawa, natomiast to jest chyba dobry czas na podsumowanie rządów Mateusza Morawieckiego. To jest człowiek, o którym można wiele powiedzieć. Niektórzy mogą powiedzieć, że jest liberałem, niektórzy mogą powiedzieć, że jest konserwatystą, jeszcze inni mogą powiedzieć, że jest po prostu wykonawcą pewnej polityki, która została mu zadana. Jak pan sądzi?
Prof. Janusz Golinowski: W jakiś sposób to trzecie porównanie byłoby najbardziej adekwatne, ponieważ rzeczywiście, na dzień dzisiejszy, w tych bardzo niepewnych czasach można być i konserwatystą, i liberałem, natomiast przed Polską, wówczas, czyli w przeciągu tych ostatnich 8 lat, stanęły inne zadania i podjął się tego wszystkiego w późniejszym czasu pan premier Morawiecki. Czy jemu się to udało? Niewątpliwie był bardzo zdeterminowany, aby w jakiś sposób przekonać społeczeństwo do swoich koncepcji, może nie tyle swoich, ile środowiska rządzącej ówcześnie prawicy. Myślę, że ten splot okoliczności sprawił, że na dzień dzisiejszy mamy zupełnie nowe rozdanie. Ja bym tak mocno nie eksponował problemu dotyczącego zmian o charakterze historycznym (...). Będzie to pewnego rodzaju kontynuacja. Problemy, które stają przed Polską, ale nie tylko przed Polską, ale także przed Europą, niewątpliwie będą przynosić nowym rządzącym podobne wyzwania.

No właśnie: Europa. Czy premier Morawiecki był zwolennikiem Unii Europejskiej, czy wręcz przeciwnie. Wydaje się, że chciał się dogadać z Unią Europejską, z komisja Europejską, z biurokracją europejską, ale w jakiś sposób mu to nie wychodziło.
Zdecydowanie tak. Niewątpliwie pan Morawiecki jest jak najbardziej rzecznikiem Unii Europejskiej. Ciągle pytamy, jakiej Unii Europejskiej, i to w zasadzie nie zostało jeszcze określone. Czy to będzie Europa bardziej zintegrowana, czy też to będzie Europa ojczyzn. Pojawiają się głosy wśród niektórych państw, że nie chcą dalej podążać w kierunku większej integracji, ponieważ mają poczucie, że zostaną z procesu decyzyjnego wykluczeni. Ta sytuacja jest na bieżąco korygowana, z jednej strony przez biurokratów europejskich, jak to pan redaktor określił, z drugiej strony przez same państwa. W zasadzie Polska nie będzie tym przyczynkiem sprawczym, który przesądzi o tym, w jakim kierunku pójdzie Europa. Myślę, że kraje Europy Zachodniej, a szczególnie właśnie te, które już długo funkcjonują, a których rozmiar nie jest tak duży, będą zdecydowanie opierały się potencjalnej większej integracji (...).

Tomasz Lenz

2023-12-08
Tomasz Lenz/fot. PR PiK/archiwum

Tomasz Lenz/fot. PR PiK/archiwum

PR PiK - Rozmowa dnia - Tomasz Lenz

Gościem „Rozmowy dnia" był senator Tomasz Lenz z Koalicji Obywatelskiej. Rozmawialiśmy między innymi o powołaniu komisji śledczej ds. wyborów kopertowych.

Michał Jędryka: Mamy komisję śledczą, która ma zbadać okoliczności tzw. wyborów kopertowych. Jak Pan wyobraża sobie wynik jej działania?
Tomasz Lenz: Chodzi o to, aby dogłębnie wyjaśnić przyczyny determinacji, która wtedy miała miejsce, co do przeprowadzenia wyborów kopertowych, a także decyzji, które spowodowały że chociażby Poczta Polska poniosła dużo straty z tego powodu. Wydano pieniądze, trzeba wyjaśnić, kto podjął decyzję w tej kwestii, bo doszło tam do złamania prawa. W wyniku tych działań zmuszono niektórych samorządowców - bo niektórzy się na to nie zdecydowali, ale część bała się odpowiedzialności prawnej - do udostępnienia wrażliwych danych osobowych nas wszystkich. Także wójtów, burmistrzów i prezydentów zmuszono rozwiązaniami prawnymi, a niektórzy samorządowcy - widząc też drugą stronę tej kwestii, czyli to, że wolą nie ponosić odpowiedzialności prawnej – przekazali dane wrażliwe. W efekcie doprowadzono do pewnego bałaganu, bo nikt nie wiedział jak się zachować - czy łamać prawo, czy nie? Które prawo jest ważniejsze?
Sama też kwestia włączenia Poczty Polskiej, prób zorganizowania wyborów poprzez wrzucanie kart do głosowania do skrzynek pocztowych - to wszystko wyraźnie wskazywało, że ci, którzy mają determinację do przeprowadzenia wyborów, chcą to zrobić na siłę, a jednocześnie naruszają zasady prawa i demokracji. Komisja ma to wyjaśnić. Jaka będzie jej opinia, jakie będą wnioski - zależy od dochodzenia, które będzie przeprowadzone.

Oczekiwałby Pan, żeby to było tylko wyjaśnienie faktów, czy też, żeby odpowiedzialni za to ponieśli konsekwencje większe niż polityczne?
- Wydaje mi się, że to naturalne, że jeżeli komisja w sposób należyty, rzetelny i dogłębny znajdzie i opisze naruszenia prawa, a także odkryje, kto te decyzje podejmował i prawo naruszał, to w jej wnioskach znajdą się wskazania, aby osoby odpowiedzialne za straty państwowej spółki i za naruszanie prawa odpowiedziały także przed sądem. Pewnie tak się stanie, jeżeli komisja oczywiście będzie w stanie - na podstawie swojego dochodzenia - takie wnioski przygotować. (...)

Ta sprawa w ostatnim czasie rozpalała dosyć mocno media - mianowicie już wyłączono sprawę wiatraków z ustawy o zamrożeniu cen energii. Ale chciałem zapytać Pana jako doświadczonego parlamentarzystę – może ustawa o lobbingu, którą mamy z 2005 roku jest do poprawy? Może powinno się jakoś to uregulować, żeby wszystko było jasne, transparentne i przejrzyste?
-(…) Uważam, że to nie był dobry pomysł, by połączyć zamrożenie cen energii z regulacją dotyczącą wiatraków. Choć mamy naprawdę dużo do nadrobienia. Farm wiatrowych w Polsce musi powstać dużo i one powstaną, nie ma po prostu odejścia od tego. Natomiast musi to być przygotowane w taki sposób, żeby nie budziło wątpliwości, ani emocji. Nie uważam, że dobrym pomysłem było wrzucać tę ustawę w tak szybkim tempie i w takim momencie, kiedy jeszcze nawet nie jest powołany rząd Donalda Tuska. Zbyt pośpieszono się z tą kwestią i zgadzam się z opiniami, które już się pojawiły, że od teraz wszelkie ustawy będą ustawami rządowymi. Będą proponowane przez rząd, żeby było wiadomo dokładnie, kto je pisze i kto je proponuje, a tzw. ustawy poselskie będą w naprawdę wyjątkowych sytuacjach. (…)

Marcin Sypniewski

2023-12-07
Marcin Sypniewski/fot. Archiwum

Marcin Sypniewski/fot. Archiwum

PR PiK - Rozmowa dnia - Marcin Sypniewski

Gościem „Rozmowy dnia” był polityk Konfederacji Marcin Sypniewski. Rozmawialiśmy o aktualnych pracach Sejmu.

Michał Jędryka: Opublikowano wyniki tak zwanego Eurobarometru. To badanie opinii publicznej, publikowane przez Parlament Europejski. Z jednej strony mówi się o wzroście poparcia dla Unii Europejskiej - między innymi w Polsce, ale z drugiej strony - o wzroście poparcia dla partii prawicy, które mogą być trzecią siłą w nowym Europarlamencie. Uważa Pan, że skorzystacie na tym?
Marcin Sypniewski: Myślę, że tak. Jeżeli chodzi o podejście do Unii Europejskiej, Polacy cenią sobie z pewnością swobodę poruszania się, możliwość zatrudnienia za granicą, czyli wszystko to, o czym mówiono przy przystępowaniu do Unii Europejskiej. Natomiast z biegiem czasu okazało się, że niestety UE zaczyna bardzo mocno ingerować w nasze wewnętrzne sprawy. I przestaje nam podobać się to, co obserwujemy - cały pakiet klimatyczny, który doprowadza do tego, że płacimy bardzo wysokie ceny za prąd, za ogrzewanie i coraz bardziej szalone pomysły ekologów, którzy narzucili swoją narrację Unii Europejskiej - którzy wysuwają pomysły ograniczenia jedzenia mięsa, podróżowania, wstrzymania możliwości korzystania z węgla.
To wszystko powoduje, że coraz więcej Polaków zauważa, że nie tak miało być - że mieliśmy głównie odnosić korzyści, a nie na tym cierpieć. Chociażby strefy czystego transportu, o których ostatnio jest mowa np. w Warszawie, a które oznaczają, że starszym samochodem nikt nie będzie mógł wjechać do centrum. Politycy Platformy Obywatelskiej mówią, że trzeba to zrobić, bo wszyscy się udusimy, bo idą zmiany klimatyczne itd. Ale im łatwo powiedzieć, bo ich akurat stać na samochody, które wszystkie normy spełniają.

To tak, jak Bill Gates może latać samolotem, bo walczy o klimat…

- Dokładnie. Podobnie uczestnicy Szczytu Klimatycznego, którzy latają odrzutowcami i samolotami, emitując więcej śladu węglowego, niż zapewne przeważająca większość ludności świata. Ioni narzucają wszystkim, jak mają żyć. Mamy się temu podporządkować, żeby obniżyć temperaturę o jeden stopień, chociaż nie ma pewności, czy te działania coś dadzą. Wszystko to jednak nie dotyczy elit.
Ludziom zaczyna to przeszkadzać. Zaczynają się pytać, czemu nie można jeździć samochodem kilkuletnim, który emituje za dużo spalin? Dlaczego nie można palić węglem, skoro Niemcy jakoś wydobycia węgla wcale nie ograniczają?

W „Do Rzeczy” ukazał się artykuł Piotra Gabryela, który pisze, że ironią historii byłoby, gdyby to właśnie rząd Platformy Obywatelskiej zatrzymał proces federalizacji Unii Europejskiej, a nie rząd Prawa i Sprawiedliwości. Pokazuje też, że jednak rząd premiera Morawieckiego na wiele spraw związanych z integracją Unii Europejskiej się zgadzał.
- To był wielki błąd, że rząd premiera Morawieckiego zgodził się na pakiet Fit for 55. To był olbrzymi błąd, że premier Morawiecki sam walczył o wprowadzenie nowych podatków unijnych i zgodził się na to, że mechanizm samorządności mógł być jednak stosowany przy ocenie przyznawania Polsce środków z KPO.
My jako Konfederacja od zawsze mówiliśmy, że PiS podczas swoich rządów używał bardzo mocnej retoryki antyunijnej, podkreślał, że się sprzeciwia decyzjom urzędników z Brukseli, natomiast niestety robił coś innego i w trakcie tych wszystkich negocjacji niestety nie udawało mu się bronić do końca naszych interesów. (...)

Anna Gembicka

2023-12-06
Anna Gembicka/fot. Archiwum

Anna Gembicka/fot. Archiwum

PR PiK - Anna Gembicka - Rozmowa dnia

Minister rolnictwa Anna Gembicka jest zdania, że samo zachowanie nowej większości sejmowej w sprawie ustawy wiatrakowej wskazuje na to, że należy dokładnie tę sprawę zbadać. Mówiła o tym w „Rozmowie dnia” Polskiego Radia PiK.

Magdalena Ogórek: Zanim przejdę do spraw rolnictwa – one są szalenie istotne – chcę jeszcze odnieść się do afery wiatrakowej, ponieważ jakby echa całej tej sytuacji jeszcze nie milkną. Pani powiedziała w jednym z wywiadów, że lobby, które mogło maczać palce w tej ustawie, jest bardzo silne. Skąd to wiadomo?
Anna Gembicka:
Przede wszystkim widzimy wiele podejrzanych aspektów, jeżeli chodzi o przygotowywanie tej ustawy. Po pierwsze, kiedy pojawiły się problemy, nagle wszyscy zaczęli umywać ręce. Pani Henning-Kloska, która najpierw chwaliła się tym, że przygotowywała tę ustawę, teraz mówi o tym, że ją dostała od pana Borysa Budki. Z kolei przedstawiciele Platformy mówią, że to pani Henning-Kloska ją przygotowywała. Pojawia się też wiele różnych wątków dotyczących osób współpracujących z partią pana Hołowni, osób, które są wprost powiązane lub ich małżonkowie, ich osoby bliskie są powiązane, z branżą wiatrakową. Myślę, że to wszystko trzeba wyjaśnić, bo zapisy, które znalazły się w tej ustawie, są naprawdę skandaliczne.

Po pierwsze, one dotyczą chociażby gospodarowania gruntami rolnymi. Po drugie, chyba najważniejsze, dotyczą kwestii wywłaszczeń. Tutaj tak naprawdę pojawia się pytanie, w czyim to jest interesie, komu ma to służyć i przede wszystkim, dlaczego to zostało połączone z ustawą o zamrożeniu cen energii.

Między innymi może dlatego, żeby zrobić podstęp w stosunku do prezydenta. Gdyby dopiero na poziomie prezydenta cała ta sytuacja została zdiagnozowana, pan prezydent by zawetował, a opozycja by powiedziała: „proszę, pan prezydent odrzucił ustawę, która ma pomóc Polakom, która dotyczy cen energii”.
Ja myślę, że jeśli to jest podstęp wobec kogoś, to wobec wszystkich Polaków, i szantaż – na takiej zasadzie, że zamrozimy wam ceny energii, odpowiemy na te problemy, które się pojawiają, pod warunkiem, że będzie zgoda na te wiatraki w bliskiej odległości od domów, będzie zgoda na wywłaszczanie – tak się Polaków nie powinno traktować. Przecież to jest sytuacja absolutnie skandaliczna, że warunkuje się udzielenie pomocy, przedłużenie tarczy energetycznej, tym, czy ktoś się zgodzi na kwestie dotyczące wiatraków. To jest zupełnie dziwne połączenie. Teraz słyszymy, że mają te ustawy być rozdzielone i pani Henning-Kloska [mówi, że] od początku była tego zwolenniczką – to dlaczego firmowała swoim nazwiskiem ten projekt?

Bardzo dużo jest tutaj spraw niewyjaśnionych, bardzo dużo kwestii, o których trzeba powiedzieć – kwestia chociażby obciążenia Orlenu tymi kosztami, dlaczego akurat Orlen? Czy to jest przygotowanie gruntu pod jakieś rozmowy o prywatyzacji? Czy to są znowu chwyty dotyczące obniżania wartości spółki po to, żeby później powiedzieć: „no słuchajcie państwo, to się nie opłaca i trzeba Orlen sprzedać”? To wszystko trzeba zbadać. Trzeba przede wszystkim zbadać kwestie finansowe. Bo jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Czy ktoś z partii, które ten projekt poparły, nie nabył różnych akcji albo może zbył akcje Orlenu w tym kontekście, czy ktoś na tym nie zarobił, mając wiedzę, że taka ustawa zostanie złożona (…)

Krzysztof Kukucki

2023-12-05
Krzysztof Kukucki/fot. Archiwum

Krzysztof Kukucki/fot. Archiwum

PR PiK - Krzysztof Kukucki - Rozmowa dnia

Gościem „Rozmowy dnia” był senator Krzysztof Kukucki z Lewicy. Rozmawialiśmy o sprawie wiatraków, cenach energii i komisjach rozliczeniowych.

Michał Jędryka: Panie Senatorze, co jest z tymi wiatrakami, bo mówi się bardzo wiele o wiatrakach, niektórzy mówią o aferze wiatrakowej, natomiast sprawa została zgłoszona w ramach ustawy, która właściwie miała uratować Polaków przed wzrostem cen energii. Nie można było tego zrobić osobno?
Krzysztof Kukucki:
Po pierwsze, trzeba zauważyć, że to jest projekt poselski, a ten projekt poselski jest dlatego, że od dwóch miesięcy obserwujemy chocholi taniec w wykonaniu premiera Morawieckiego, który wie dokładnie, że nie ma większości w Sejmie, ale jednak ciągnie to, żeby jak najdłużej na tych stołkach siedzieć. To, co już powinno funkcjonować, bo od dwóch miesięcy Polki i Polacy oczekują zmian w naszym kraju, cały czas jest zamrożone, i niestety zamiast projektów rządowych już nowego rządu, do laski marszałkowskiej są wprowadzane projekty poselskie, które zawsze są i zawsze były, obarczone dużym ryzykiem błędu. Tutaj możemy jak w soczewce zobaczyć, jak z takimi błędami mieliśmy do czynienia, natomiast od tego jest w tym Sejmie Lewica, żeby pilnować takich rzeczy, żeby one nie przechodziły – w związku z tym muszę tutaj Radiosłuchaczy uspokoić – nic złego się nie dzieje, na pewno żadnych wywłaszczeń nie będzie, a wiatraki nie zbliżą się do zabudowań na odległość mniejszą niż 500 metrów.

To na pewno jest pocieszające, natomiast: tak, jest rząd Morawieckiego, który jest zdaniem obecnej większości sejmowej za długo – ja to wszystko rozumiem. Natomiast trochę nie rozumiem, dlaczego ten projekt wiatrakowy nie mógł tych kilku tygodni poczekać.
Być może dlatego, że my mieliśmy jako kraj zmienić kwestię wiatraków wiele miesięcy temu. Był konsensus wydyskutowany ze wszystkimi partiami, które były obecne w poprzednim Sejmie, również z Prawem i Sprawiedliwością. Ten konsensus polegał na tym, że ta odległość została wydyskutowana na 500 metrów, o których przed chwilą wspominałem. No i sławna poprawka pisana na kolanie, odręcznie, pana posła Suskiego, która w ostatnim momencie wprowadziła tę odległość 700 metrów, co de facto znów dość mocno ograniczyło możliwości odnawialnych źródeł energii, które dla Polek i Polaków oznaczają po prostu tańszy prąd - i o to toczy się walka, o to, żeby Polki i Polacy mogli mniej płacić za prąd.

Zadam może takie naiwne pytanie: czy to jest rzeczywiście tak, że jeżeli jest 500 metrów od zabudowań, to już można postawić tych wiatraków dużo, dużo więcej, niż jeżeli jest to 700 metrów od zabudowań? Te 200 metrów jest takie ważne, Polska jest tak mała?
Tak, zdecydowanie to robi różnicę, daje możliwość postawienia dużo większej ilości wiatraków. Wiatraki mają przewagę na panelami fotowoltaicznymi taką, że działają całą dobę – oczywiście, jak jest wiatr. Wiemy, jak bardzo Polki i Polacy pokochali możliwość produkcji [energii], i nawet na własny użytek, z paneli fotowoltaicznych. Ważne jest, żeby do tego miksu energetycznego dokładać kolejne źródła energii. Najważniejsze, żeby były to źródła odnawialne, które nie produkują energii – czy elektrycznej czy cieplnej – z paliw kopalnych, które mają kolosalny wpływ na jakość naszego powietrza, na to, czym oddychamy, jakie jest nasze zdrowie.

Niedawno czytałem takie wyliczenie, ile wiatraków potrzeba, żeby zastąpić wszystkie elektrownie węglowe w Polsce. Orientuje się Pan?
Nie, nie podam dokładnej [liczby]…

Około 100 tys. wiatraków – jeżeli wszędzie by wiał wiatr.
Dlatego mówię o tym miksie. Nie da się jak gdyby wyłączyć elektrowni węglowej i postawić w to miejsce elektrowni wiatrowej, to musi być cały miks, i my jako Lewica mówimy bardzo konkretnie, że oprócz fotowoltaiki, oprócz farm wiatrowych, różnych już istniejących elektrowni wodnych, takich, jak we Włocławku, konieczne jest jeszcze dołożenie sterowalnych źródeł energii, chociażby atomu, po prostu (...).

Patryk Tomaszewski

2023-12-04
Patryk Tomaszewski/fot. Archiwum

Patryk Tomaszewski/fot. Archiwum

Rozmowa Dnia-Patryk Tomaszewski

Gościem „Rozmowy dnia" był dr Patryk Tomaszewski, politolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Rozmawialiśmy między innymi o rozliczeniach, komisjach śledczych i zamieszaniu wokół wiatraków.

Michał Jędryka: Spodziewał się pan, jeszcze przed ukonstytuowaniem się nowego sejmu, że pierwszymi ustawami będą ustawa o finansowaniu in vitro i ustawa o wiatrakach?
Patryk Tomaszewski: Spodziewałem się ustawy o in vitro, że będzie szybko procedowana, niekoniecznie tak nagle, ale wynikało to z tego, że elektorat, jeszcze dziś partii opozycyjnych, ten postulat związany z finansowaniem in vitro wspierał, przynajmniej znaczna jego część, więc to było wiadomo że stanie na agendzie, podobno, jak niedługo pewnie, podwyżki dla nauczycieli, ale to jeszcze za chwilę, natomiast jeżeli chodzi o wiatraki, zmiany następowały. Kto śledził politykę, pamięta, że początkowo faktycznie Prawo i Sprawiedliwość bardzo ostrożnie podchodziło, czy Zjednoczona Prawica w pierwszej kadencji swoich rządów, do wiatraków. Chodziło o ustawienia wiatraków, o wysokości tych wiatraków, o ich odległość od domów. Sytuacja zmieniła się od drugiej agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę w lutym ubiegłego roku. W zasadzie nie myślałem, że sprawa wróci w tak zwanej kanapce, czyli wpięta do innej ustawy i to się zadziało.

Sam sposób procedowanie tej ustawy jest ciekawy, natomiast pomijając sposób procedowania, wygląda na to, patrząc na manewry dotyczące odległości wiatraków od zabudowań, że w kraju nie ma gdzie stawiać wiatraków...
Kto jeździć po Polsce widzi, że poza niektórymi niewielkimi obszarami, jest gęsto zaludniona, mamy dużo zabudowań, więc, ci którzy chcieli stawiać wiatraki, różnie to argumentując, poszukiwali miejsc bliżej zabudowań (...). Przeciwnicy tak bliski zabudowy powoływali się na rozwiązania, na przykład niemieckie, mówiące o tym, że stawianie wiatraków blisko budynków mieszkalnych przede wszystkim, ale również chlewni, również innych miejsc trzymania zwierząt nie są wskazane. Chodzi o ultradźwięki, o migotanie, co ma negatywny wpływ na nasze zdrowie. W Polsce jednak to chyba się zmieni.

Zostawmy jednak technikalia fachowcom, przyjrzyjmy się warstwie politycznej. Czy sądzi pan, że ten spór o wiatraki będzie miał konsekwencje w postaci rozkładu poparcia dla poszczególnych partii? Teraz w nowej koalicji zaczyna się trochę, nie chcę użyć słowa zwalanie winy, ale jakieś wyjaśnienia: kto to robił, skąd ten projekt, jak powstał. Polska 2050 mówi, że dostali ten projekt od Koalicji Obywatelskiej, Koalicja Obywatelska jest cicho w tej sprawie. Jak pan sądzi, czy ta sprawa będzie miała jakieś polityczne konsekwencje?
Zależy jak bardzo ta sprawa zainteresuje (...) widzów, czyli wyborców, czyli w zasadzie nas wszystkich. Wiemy o tym, że na przykład mieszkańcy miast wiatraków nie mają, szczególnie ci z dużych miast, więc ta sprawa dla nich jest drugorzędna, natomiast dla mieszkańców obszarów szczególnie wiejskich, obszarów niedaleko terenów Natury 2000, to jest sprawa bardzo istotna. Prawdopodobnie jest tam też pewne lobby, zresztą to nie po raz pierwszy, gdy działa lobby, które chce wprowadzić pewne rozwiązania dla niego korzystne. To lobby najprawdopodobniej było zaangażowane, na którymś etapie. Trudno mi powiedzieć, jaka będzie ucieczka poszczególnych partii politycznych od tego tematu. Zdaje się, że będzie to po prostu działanie na przeczekanie. Takiego spodziewałbym się rozwiązania, a ostatecznie ustawa wejdzie (...).

Tomasz Szymański

2023-12-01
Poseł Tomasz Szymański/fot. Marcin Doliński/archiwum

Poseł Tomasz Szymański/fot. Marcin Doliński/archiwum

PR PiK - Rozmowa dnia - Tomasz Szymański

O projekcie nowelizacji ustawy, zakładającym m.in. liberalizację zasad budowy lądowych elektrowni wiatrowych opowiadał poseł Tomasz Szymański, szef sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych z Koalicji Obywatelskiej, który był gościem „Rozmowy dnia” Polskiego Radia PiK

Michał Jędryka: Na początek taka ciekawostka - Sejm funkcjonuje od dwóch tygodni, ale jest już 99 zespołów parlamentarnych. Pan jest w jednym z nich – to parlamentarny zespół do spraw wędkarstwa. Jest Pan wędkarzem?
Tomasz Szymański: Oczywiście, że tak. Jeżeli chodzi o zakładanie zespołów, to jest jedna z pierwszych czynności, którą robią nowo wybrani posłowie. Swoje aktywności hobbystyczne, zawodowe pokazują właśnie łącząc się w tego typu grupy parlamentarne. Ja ze względu na to, że od dziecka wychowałem się z przysłowiową wędką w ręce, na ryby jeżdżę bardzo często, to naturalnie zapisałem się do tego zespołu. W ubiegłej kadencji byłem jego wiceprzewodniczącym. Mieliśmy dobre kontakty z Polskim Związkiem Wędkarskim, z wędkarzami. Tego typu idea jest cenna, bo coś wnosi. Najgorszym rozwiązaniem jest to, gdy powstają zespoły, które potem są nieaktywne. A my działaliśmy i działamy do dzisiaj z kolegami wędkarzami na bieżąco.

A jak będzie z parlamentarnym zespołem kujawsko-pomorskim, do którego w tej chwili tylko kilku posłów należy. Rozumiem, że to jest w stadium organizacji?
- To już trochę bardziej wymagający aktywności i koncepcji funkcjonowania zespół. Był taki zawsze - o ile pamiętam - w Sejmie i teraz również powstał. Tutaj są omawiane sprawy wspólne dla województwa kujawsko-pomorskiego, które powinny parlamentarzystów łączyć, a nie dzielić w różnych obszarach życia społecznego, gospodarczego, sportowego, kulturalnego. (...)

Grupa posłów Polska 2050-TD i KO wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dotyczący wsparcia odbiorców energii, który proponuje m.in. liberalizację zasad budowy lądowych elektrowni wiatrowych. Pojawiła się sprawa dosyć kontrowersyjna, bo chodziło o zamrożenie cen energii, a wyszły jednocześnie sprawy dotyczące wiatraków i tzw. wywłaszczenia. Potem uściślono, że chodzi po prostu o doprowadzenie do tych wiatraków przyłączy energetycznych. Jak to będzie?
- (…) Nie ma żadnej afery wiatrakowej i nikt nikogo nie będzie wywłaszczał. Został przedstawiony w Sejmie projekt, w którym są zasady, jak powinny funkcjonować między innymi wiatraki, żeby tego było więcej i żeby to mogło działać. Żebyśmy nie musieli spalać więcej węgla, tylko więcej produkowali zielonej energii. I tutaj ktoś wykrył, że ktoś będzie komuś zabierał działkę, ponieważ to nie ma charakteru specustawy, a tylko specustawa może wywłaszczać z nieruchomości. Nie ma w katalogu form prawnych innych rozwiązań, jak wejścia na teren do kogoś i przekopania ogródka. Nie ma i ta ustawa absolutnie o tym nie mówi. (…)

Anna Gembicka

2023-11-30
Anna Gembicka/fot. Archiwum

Anna Gembicka/fot. Archiwum

PR PiK - Anna Gembicka - Rozmowa dnia

Gościem „Rozmowy dnia” była minister rolnictwa Anna Gembicka, a rozmawialiśmy między innymi o protestach rolników i transportowców.

Michał Jędryka: Była Pani na granicy polsko-ukraińskiej w Medyce, tam protestują rolnicy. Proszę powiedzieć, jak tam wygląda sytuacja, czego oczekują rolnicy i na ile uda się spełnić ich oczekiwania?
Anna Gembicka: Rolnicy zgłosili trzy postulaty: przekazali je za pośrednictwem wojewody do ministerstwa. Pierwszy postulat dotyczy uruchomienia dopłat do kukurydzy i tutaj już wczoraj został wysłany do premiera projekt rozporządzenia, który przygotowaliśmy w ministerstwie, wprowadzający takie dopłaty. To będzie oczywiście kolejna odsłona tej pomocy finansowej, pomocy doraźnej, bo już wcześniej uruchamialiśmy dopłaty i do pszenicy, kukurydzy, rzepaku, różnych rodzajów zbóż.

Uruchomiliśmy chociażby kredyty płynnościowe, co też jest jednym z postulatów rolników – chodzi o zwiększenie puli akcji kredytowej. My uruchomiliśmy pierwotnie akcję kredytową na 10 miliardów złotych, natomiast mamy złożonych już tyle wniosków, że one wyczerpują pulę, dlatego rolnicy chcieli, żeby zwiększyć ten nabór, zwiększamy tę akcję o 2,5 miliarda złotych – to też jest zawarte w rozporządzeniu, które zostało przesłane do Kancelarii Premiera.

Natomiast trzecim postulatem było to, aby gminy nie obniżały podatku rolnego. Paradoksalnie, to jest najtrudniejsze rozwiązanie, bo ono nie pozostaje we właściwości Ministerstwa Rolnictwa. Natomiast umówiliśmy się tak, że będziemy pracować nad rozwiązaniem, które mogłoby z jednej strony wesprzeć rolników, a z drugiej nie spowodować uszczerbku w budżetach gmin.

A jeśli chodzi o samą sytuację na granicy – bo tam protestują nie tylko rolnicy, protestują również transportowcy. Jak Pani postrzega możliwość rozwoju jakiejś współpracy polsko-ukraińskiej, zarówno jeśli chodzi o sprawy rolnicze, jak i transportowe?
Ta współpraca jest na pewno potrzebna, tylko musi być wola dwóch stron, wola strony ukraińskiej, żeby rozmawiać o tych problemach, bo te problemy są i one są realne. Nie możemy przymykać oczu na problemy rolników, na problemy branży transportowej.
Oczywiście, Ukrainie trzeba pomagać, ale dla nas priorytetem zawsze będzie polskie rolnictwo, polska branża transportowa, i Ukraińcy nie mogą od nas oczekiwać, że będziemy różne branże, gałęzie swojej gospodarki poświęcać na ich rzecz, i to musi bardzo mocno wybrzmieć (...).

O ważnych sprawach z ważnymi gośćmi...

„Rozmowa Dnia” – od poniedziałku do piątku
po wiadomościach o godzinie 8:30.
Prowadzą: Agnieszka Marszał i Maciej Wilkowski.

Na Wasze pytania i uwagi czekamy
pod adresem mailowym:
rozmowadnia@radiopik.pl


26 15922126961070
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę