- No tak, a nawiasem mówiąc współpracuję z waszym Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego. Tam mam przyjaciół i współpracowników na wydziale komunikacji językowej.
A w tak zwanym międzyczasie występuje Pan na estradach.
- Póki publiczność mnie chcę to muszę, bo miałbym nieczyste sumienie.
A do tego jeszcze Pan występuje z wirtuozami.
- Można tak powiedzieć i jak to jeden z polskich prezydentów powiedział "gram z najlepszymi, bo sam nie umiem".
Oni trochę Panu ułatwiają życie?
- Czasem ułatwiają, czasem utrudniają bo muszę za nimi gonić. Marek Piątek to jest znakomity gitarzysta, który gra szybciej niż myśli i Kazimierz Adamczyk wspaniały basista, który nadaje cały rytm, takie "dum dum dum dum". Ludzie to uwielbiają.
Panie Profesorze tytuł Pana koncertu jest dość przewrotny "Moje ulubione piosenki", przecież Pan by nie wykonywał piosenek, których nie lubi.
- I były dyskusje do kogo to się odnosi, czy to są publiczności "ulubione piosenki", czy moje. Ja lubię bardzo dużo piosenek i rzeczywiście pani ma rację, gdybym nie lubił to bym nie grał danej piosenki. Bo to straszne grać coś takiego, czego się nie lubi. To tak jak nieudane małżeństwo.
Czyli był trudny wybór tych ulubionych piosenek?
- Nie był trudny. Ja mam bardzo duży wybór piosenek właśnie rosyjskich, cygańskich, żydowskich, jest ich wiele. Niektóre z nich po prostu są tak piękne, że człowiek nie może się od nich oderwać. Właśnie takie piosenki, które uważam za wspaniałe, biorę do swojego repertuaru.
- A to są przecież stare piosenki, polskie, przedwojenne, zachwycamy się nimi. Piękno w muzyce nie starzeję się, tylko takie ble ble ble starzeje się szybko.
Nie ale brał Pan pod uwagę też gusta publiczności przywożąc swoje ulubione piosenki.
- Staram się właśnie wybierać piosenki, które mają wartość nie tylko taką historyczną czy tam narodową. Jednak gram ich niestety ograniczoną liczbę bo koncert trwa półtorej godziny, więc wszystkich nie mogę zmieścić.
Ale Pan zabawiając publiczność sięga po humor z dawnej Odessy. Co jest takiego w dawnej Odessie i w tym humorze?
- No historycznie rzecz biorąc, w imperium rosyjskim Odessa to było takie miejsce gdzie powstaje humor, to wspaniałe miasto, taki port multikulti. Gdyby teraz powiedzieć - tam jest wszystko: Grecy, Żydzi, Polacy, Ukraińcy czy Rosjanie, kogo tam nie ma? To wszystko się miesza i wymienia.
W ogóle jest Pan zbieraczem kawałów.
- Wydałem książkę "Opowiem ci kawał", bardzo dobrze idzie ta książka, już nawet zrobili drugi dodruk, także ludzie to kupują. Ja zbierałem kawały 40 lat, ale tylko najśmieszniejsze, więc książka nie jest duża.
Co to znaczy najśmieszniejsze kawały?Jak w ogóle się wybiera te kawały? Czy można podać definicję śmiesznego kawału?
- Nie, w lingwistyce nie ma nawet etymologii, nie ma takiego sprawdzianu, który kawał jest śmieszny. Zazwyczaj dla kogoś ten kawał jest śmieszny, a druga osoba w ogóle tego nie rozumie. Jest tak, że trzeba wybrać człowieka, o którym pani powie, że on ma poczucie humoru i umie interpretować myśli. Powiedzieć mu jakiś kawał, jeśli on zacznie umierać ze śmiechu to można by powiedzieć, że ten kawał jest śmieszny.
Jak ogląda Pan w tej chwili różnego rodzaju kabarety, których jest sporo w telewizji, to co umiera Pan ze śmiechu? Czy niekoniecznie?
- Niektóre kabarety mi się podobają, no np. "Hrabia". Czy jeszcze istnieją w tej chwili, w XXI wieku kabarety, które mogą rozbawić do łez – niekoniecznie. Oczywiście są takie kawały, bardzo proste, które podobają się wielu ludziom. Kiedyś Staszek Tym opowiadał publiczności jakiś kawał i patrzył. Jeśli publiczność reagowała słabo, to on wiedział, że trzeba zejść troszkę poniżej. Ja też próbowałam czegoś takiego, taki test i opowiedziałem im bardzo trudny kawał - ja mówię "no to proszę państwa nie zrozumieliście? to przyjadę za rok by wam go powtórzyć". Wie Pani, ja nie mam takiego problemu, bo na mnie przychodzą ludzie, którzy mnie już dobrze znają. Czasem proszą mnie żebym opowiedział ze sceny kawał, który im się podoba. To taka moja publiczność - wspaniała. Nawet graliśmy w zakładzie karnym - bardzo mi się spodobało jak krzyczeli później, po koncercie - "Aloszka zostań z nami!". Ja im na to - "Strasznie dziękuję za zaproszenie ale kurde nie mam czasu".
- Przychodzą ludzie na określonych wykonawców, od których oczekują czegoś co im się podoba.
Na ile te procesy komunikacyjne czyli gramatyka komunikacyjna była Panu pomocna w pracy estradowej?
- Zacząłem w komunikacji swoją pracę nad określeniem, co to jest puenta. Najważniejszy jest jednak sens. Jeżeli pani coś powiem, to zapamięta Pani sens a nie formę, przy pomocy, której to przekazałem. Pani będzie później opowiadała swoje parafrazy na temat i mamy masę różnych parafraz, które wskazują na ten sam sens. Pomyślałem sobie, że zajmę się gramatyką komunikacyjną, Tym samym się wyjaśni, w jaki sposób w naszej świadomości powstaje sens. Co to jest sens, z jakich komponentów się składa, a dalej to już jest kroczek, niewielki do tego, że kiedyś zaczniemy analizować, dlaczego coś jest śmieszne i co to znaczy "śmieszny żart".
Zobacz także
Marcin Styczeń
Wokalista i bard wspomina swoją współpracę z Ernestem Bryllem. „...Na początku był człowiekiem z ogromnym poczuciem humoru i też dystansem do siebie… Czytaj dalej »
Paweł Szkotak
Reżyser teatralny, przez wiele lat był dyrektorem naczelnym i artystycznym poznańskiego Teatru Polskiego, obecnie przygotowuje premierę opery „Don Pasquale”… Czytaj dalej »
Łukasz Drapała
Warszawianin pochodzący z Węgorzyna, z wykształcenia magister ekonomii i historii oraz menedżer kultury, a z zamiłowania i zawodu: muzyk - prezentuje nowy… Czytaj dalej »
Paulina Rubczak
Dziennikarka, reżyserka i producentka telewizyjna. „...lubię najbardziej ten etap, który jest już bardzo zaawansowany, czyli montaż. Dzięki temu można… Czytaj dalej »
Anna Rusowicz
Wokalistka, która już niedługo zaprezentuje swój nowy album. Tymczasem promuje kolejny singiel pt. „Naiwna”. „...żeby człowiek, żeby kobieta mogła… Czytaj dalej »
Profesor Krzysztof Herdzin
Kompozytor, aranżer, multiinstrumentalista i pedagog. „...myślę, że każdy kompozytor jednak marzy o tym, żeby jego twórczość, jego dzieła były wykonywane… Czytaj dalej »
Darek Kozakiewicz
Gitarzysta, kompozytor, przez ostatnie pół wieku grał m.in. z zespołami: Breakout, Air Condition (Zbigniew Namysłowski), Dwójka ze sternikiem, Bemibek (Ewa… Czytaj dalej »
Paweł Lucewicz
Kompozytor muzyki filmowej, dyrygent i producent muzyczny, absolwent bydgoskiej Akademii Muzycznej, autor muzyki m.in. do ostatniej ekranizacji „Znachora”… Czytaj dalej »
Profesor Piotr Salaber
Kompozytor, pianista, pedagog związany obecnie z Akademią Muzyczną w Bydgoszczy. „...w naszych profesjach mówi się, że należy znaleźć się we właściwym… Czytaj dalej »
Olga Bończyk
Jak można wyczytać na jej stronie: „Coraz dojrzalsza, a przez to piękniejsza, bardziej świadoma siebie. Energetyczna i zmysłowa. Czerpie z życia garściami… Czytaj dalej »