Alosza Awdiejew

2018-11-23
Alosza Awdiejew. Fot. aloszaawdiejew.pl

Alosza Awdiejew. Fot. aloszaawdiejew.pl

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Alosza Awdiejew

Bard, artysta estradowy, showman, zbieracz kawałów, językoznawca, wykształcony chórmistrz, formalnie emeryt, ale cały czas pracujący naukowo obecnie nad trudną książką. 26 listopada 2018 r. wystąpi ze swoim zespołem w Filharmonii Pomorskiej.

"Czasem proszą mnie żebym opowiedział ze sceny kawał, który im się podoba. To taka moja publiczność - wspaniała. Nawet graliśmy w zakładzie karnym - bardzo mi się spodobało jak krzyczeli później, po koncercie - Aloszka zostań z nami!. Ja im na to - strasznie dziękuję za zaproszenie ale kurde nie mam czasu!"

Piątek, 23 listopada 2018 o godz. 21.07
Dużo tych funkcji i zadań.
- No tak, a nawiasem mówiąc współpracuję z waszym Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego. Tam mam przyjaciół i współpracowników na wydziale komunikacji językowej.

A w tak zwanym międzyczasie występuje Pan na estradach.
- Póki publiczność mnie chcę to muszę, bo miałbym nieczyste sumienie.

A do tego jeszcze Pan występuje z wirtuozami.
- Można tak powiedzieć i jak to jeden z polskich prezydentów powiedział "gram z najlepszymi, bo sam nie umiem".

Oni trochę Panu ułatwiają życie?
- Czasem ułatwiają, czasem utrudniają bo muszę za nimi gonić. Marek Piątek to jest znakomity gitarzysta, który gra szybciej niż myśli i Kazimierz Adamczyk wspaniały basista, który nadaje cały rytm, takie "dum dum dum dum". Ludzie to uwielbiają.

Panie Profesorze tytuł Pana koncertu jest dość przewrotny "Moje ulubione piosenki", przecież Pan by nie wykonywał piosenek, których nie lubi.
- I były dyskusje do kogo to się odnosi, czy to są publiczności "ulubione piosenki", czy moje. Ja lubię bardzo dużo piosenek i rzeczywiście pani ma rację, gdybym nie lubił to bym nie grał danej piosenki. Bo to straszne grać coś takiego, czego się nie lubi. To tak jak nieudane małżeństwo.

Czyli był trudny wybór tych ulubionych piosenek?
- Nie był trudny. Ja mam bardzo duży wybór piosenek właśnie rosyjskich, cygańskich, żydowskich, jest ich wiele. Niektóre z nich po prostu są tak piękne, że człowiek nie może się od nich oderwać. Właśnie takie piosenki, które uważam za wspaniałe, biorę do swojego repertuaru.
Alosza Awdiejew zaprasza na koncert. Fot. nadesłane

Alosza Awdiejew zaprasza na koncert. Fot. nadesłane

I są one ponadczasowe.
- A to są przecież stare piosenki, polskie, przedwojenne, zachwycamy się nimi. Piękno w muzyce nie starzeję się, tylko takie ble ble ble starzeje się szybko.

Nie ale brał Pan pod uwagę też gusta publiczności przywożąc swoje ulubione piosenki.
- Staram się właśnie wybierać piosenki, które mają wartość nie tylko taką historyczną czy tam narodową. Jednak gram ich niestety ograniczoną liczbę bo koncert trwa półtorej godziny, więc wszystkich nie mogę zmieścić.

Ale Pan zabawiając publiczność sięga po humor z dawnej Odessy. Co jest takiego w dawnej Odessie i w tym humorze?
- No historycznie rzecz biorąc, w imperium rosyjskim Odessa to było takie miejsce gdzie powstaje humor, to wspaniałe miasto, taki port multikulti. Gdyby teraz powiedzieć - tam jest wszystko: Grecy, Żydzi, Polacy, Ukraińcy czy Rosjanie, kogo tam nie ma? To wszystko się miesza i wymienia.

W ogóle jest Pan zbieraczem kawałów.
- Wydałem książkę "Opowiem ci kawał", bardzo dobrze idzie ta książka, już nawet zrobili drugi dodruk, także ludzie to kupują. Ja zbierałem kawały 40 lat, ale tylko najśmieszniejsze, więc książka nie jest duża.

Co to znaczy najśmieszniejsze kawały?Jak w ogóle się wybiera te kawały? Czy można podać definicję śmiesznego kawału?
- Nie, w lingwistyce nie ma nawet etymologii, nie ma takiego sprawdzianu, który kawał jest śmieszny. Zazwyczaj dla kogoś ten kawał jest śmieszny, a druga osoba w ogóle tego nie rozumie. Jest tak, że trzeba wybrać człowieka, o którym pani powie, że on ma poczucie humoru i umie interpretować myśli. Powiedzieć mu jakiś kawał, jeśli on zacznie umierać ze śmiechu to można by powiedzieć, że ten kawał jest śmieszny.

Jak ogląda Pan w tej chwili różnego rodzaju kabarety, których jest sporo w telewizji, to co umiera Pan ze śmiechu? Czy niekoniecznie?
- Niektóre kabarety mi się podobają, no np. "Hrabia". Czy jeszcze istnieją w tej chwili, w XXI wieku kabarety, które mogą rozbawić do łez – niekoniecznie. Oczywiście są takie kawały, bardzo proste, które podobają się wielu ludziom. Kiedyś Staszek Tym opowiadał publiczności jakiś kawał i patrzył. Jeśli publiczność reagowała słabo, to on wiedział, że trzeba zejść troszkę poniżej. Ja też próbowałam czegoś takiego, taki test i opowiedziałem im bardzo trudny kawał - ja mówię "no to proszę państwa nie zrozumieliście? to przyjadę za rok by wam go powtórzyć". Wie Pani, ja nie mam takiego problemu, bo na mnie przychodzą ludzie, którzy mnie już dobrze znają. Czasem proszą mnie żebym opowiedział ze sceny kawał, który im się podoba. To taka moja publiczność - wspaniała. Nawet graliśmy w zakładzie karnym - bardzo mi się spodobało jak krzyczeli później, po koncercie - "Aloszka zostań z nami!". Ja im na to - "Strasznie dziękuję za zaproszenie ale kurde nie mam czasu".
Pan Bydgoszcz odwiedza bardzo regularnie. Można powiedzieć, że rzeczywiście wychował Pan sobie tę publiczność.
- Przychodzą ludzie na określonych wykonawców, od których oczekują czegoś co im się podoba.

Na ile te procesy komunikacyjne czyli gramatyka komunikacyjna była Panu pomocna w pracy estradowej?
- Zacząłem w komunikacji swoją pracę nad określeniem, co to jest puenta. Najważniejszy jest jednak sens. Jeżeli pani coś powiem, to zapamięta Pani sens a nie formę, przy pomocy, której to przekazałem. Pani będzie później opowiadała swoje parafrazy na temat i mamy masę różnych parafraz, które wskazują na ten sam sens. Pomyślałem sobie, że zajmę się gramatyką komunikacyjną, Tym samym się wyjaśni, w jaki sposób w naszej świadomości powstaje sens. Co to jest sens, z jakich komponentów się składa, a dalej to już jest kroczek, niewielki do tego, że kiedyś zaczniemy analizować, dlaczego coś jest śmieszne i co to znaczy "śmieszny żart".

Zobacz także

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Mariusz Smolij

Mariusz Smolij

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę